UTRUDNIENIA ZE STRONY ÓWCZESNYCH WŁADZ
Działalność duszpasterska nie uszła uwadze lokalnych władz, niechętnych rozprzestrzenianiu się kultu religijnemu. Już w 1962 r., ledwo co oddaną do użytku kaplicę, próbowano zamknąć pod pozorem jej rzekomego złego stanu technicznego. Od lutego 1964 r. młodzież z Rogoźnej na katechizacji spotykała się w budynku mieszkalnym pana Atanazego Dzidy, na którego z tego powodu spadały nakładane przez Kolegia kary grzywny. Również ks. Franciszek Król, jak i żorski proboszcz ks. Adam Bieżanowski byli wzywani cyklicznie do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Rybniku w sprawie punktu katechetycznego w Rogoźnej.
Wobec planów z lat 60-tych dotyczących poszerzenia szosy Żory – Wodzisław, przy której była usytuowana kaplica, jak również wspomnianego nieustannego zgłaszania jej złego stanu technicznego, pojawił się pomysł budowy kaplicy w innym miejscu. Pomysł budowy nabrał tempa, jednak władze lokalne i wojewódzkie nie chciały zgodzić się na inną lokalizację kaplicy. Mimo tego stanu rzeczy w kwietniu 1966 r. mieszkańcy Rogoźnej rozpoczęli na polu Pana Józefa Figasa budowę budynku gospodarczego (20m x 14 m), który zamierzano zamienić w kaplicę. Plany budowy kaplicy zostały zatwierdzone przez Wydział Architektury PRN w Rybniku. Budowę zgłoszono jako prywatne przedsięwzięcie ks. Franciszka Króla. Jednak już po miesiącu od rozpoczęcia budowy władze powiatowe, po interwencji kierownika Wydziału do Spraw Wyznań w Katowicach, wydały nakaz jej wstrzymania. Warto nadmienić, że przeprowadzona przez Wydział Finansowy i Architektury w Rybniku kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Budynek stał niewykończony. Stale przysyłano pisma, żeby go rozebrać. Grożono nawet, że jeśli parafianie tego budynku nie rozbiorą, to zostanie przysłane w tym celu wojsko. Po sześciu tygodniach przysłano pracowników, celem dokonania rozbiórki. Pozostawiono fundamenty i mury na wysokość 2m. Rozebrany szkielet budynku niszczał na oczach mieszkańców przez okres 5 lat.
W dn. 4 stycznia 1967 r. niezrażony niepowodzeniem ks. Franciszek Król złożył w Wydziale do Spraw Wyznań w Katowicach podanie o zezwolenie na budowę nowej kaplicy (w rzeczywistości kościoła) w Rogoźnej. Tym samym rozpoczął się żmudny okres starań o uzyskanie zezwolenia na budowę nowej kaplicy/kościoła. Do przedłożonych w Urzędach licznych dokumentów dołączano również podpisy mieszkańców z prośbami o pozytywne zaopiniowanie podania ks. Franciszka Króla. Z powodu ideologicznego założenia władz w/w pisma i prośby nie były rozpatrywane pozytywnie. Warto nadmienić, że starając się o zgodę na nową lokalizację kaplicy/kościoła, ks. Franciszek Król uzyskał od Państwa Atanazego i Klary Dzida działkę (50 arów) w formie wieczystej dzierżawy, jednak sukcesywnie władze powiatowe i wojewódzkie nie wydały zezwolenia na rozpoczęcie jakiejkolwiek budowy (dziś w miejscu niedoszłego kościoła stoi krzyż).
ZGODA NA BUDOWĘ
W styczniu 1971 r. Kuria w Katowicach zaproponowała ks. Franciszkowi Królowi powrócenie do pomysłu budowy Kościoła na istniejących fundamentach rozebranego w 1966 r. domu gospodarczego, składając jednocześnie do Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach wniosek o wyrażenie zgody na budowy kaplicy/kościoła w Rogoźnej. Ks. Franciszek Król udał się w tym celu do inż. Kotasa z prośbą o wykonanie planu nowej kaplicy usytuowanej na istniejących fundamentach. W lutym 1971 r. ks. Franciszek Król składa w Wydziale Architektury i Pracowni Urbanistycznej Powiatowej Rady Narodowej w Rybniku prośbę o wydanie zgody na lokalizację pod budowę kaplicy/kościoła i zatwierdzenie sprawy planów nowego Kościoła.
W dn. 25 czerwca 1971 r. WRN w Katowicach pozytywnie zaopiniowała wniosek Kurii, wyrażając zgodę na budowę Kościoła w Rogoźnej. Trzy dni później biskup Herbert Bednorz osobiście przybył do Rogoźnej przekazując ks. Franciszkowi Królowi pozytywną decyzję w sprawie budowy kościoła podpisaną przez gen. Jerzego Ziętka przewodniczącego WRN w Katowicach. Uzyskanie tej politycznej zgody na budowę Kościoła niewątpliwie zdecydowało w niedalekiej przyszłości o jego powstaniu. Nie mniej przed ks. Franciszkiem Królem w najbliższych miesiącach pojawiały się uciążliwe problemy m.in. związane z uzyskiwaniem odpowiednich zgód na rozpoczęcie budowy. Nie jednokrotnie w odpowiednich urzędach różna dokumentacja związana z rozpoczęciem budowy była wstrzymywana czy hamowana. Obrazem tego niechętnego urzędowo podejścia niech będzie pomysł Urzędu do Spraw Wyznań w Katowicach, który polecił ks. F. Królowi najpierw rozebrać kaplicę przy ulicy Wodzisławskiej, by dopiero po tym fakcie wydać zezwolenie na rozpoczęcie budowy. Niezwykle zdecydowany opór ks. Franciszka Króla oraz wydana już poprzednio zgoda WRN storpedowała pomysł nieprzychylnych urzędników. W maju 1971 r. zrezygnowano z usług inż. Kotasa. Jego pracę przejął inż. Leszek Studnicki z Biura Projektów Miastoprojekt w Katowicach, który zaczął pracować nad planem technicznym kościoła. W l. 1971-1972 zaczęto zamawiać i gromadzić materiały niezbędne do rozpoczęcia budowy (m.in. żelazo zbrojeniowe z Pszczyny, drzewo z Kobióra, cement z Goleszowa i Czerwionki, kamienie z Brennej).